Tajemnice St Emilion

_MG_1653-2St Emilion to wino, to bardzo dobre wino, to bardzo drogie wino i całe miasteczko, od którego to wino wzięło swoją nazwę jest tym winem przesiąknięte. Miasteczko jest stare i chyba przez tę długość leżakowania nabrało prawdziwego aromatu i uroku. Na szczęście nigdy nie zostało zniszczone przez jakiekolwiek wojny. Położone jest na dwóch północnych wzgórzach doliny rzeki Dordogne porośniętej wzdłuż i wszerz winnicami. Piękno tego miejsca doceniło UNESCO, bo cała winna okolica, wraz z miasteczkiem została wpisana na listę światowego dziedzictwa, jako niepowtarzalny krajobraz kulturowy.

Nazwa miasteczka pochodzi od imienia mnicha, który w VIII wieku przybył tu z Bretanii, bo miał dość kupieckich nieszczerych rozgrywek. Zamieszkał w jaskini skalnej, a za nim przybyli naśladowcy, i to oni właśnie rozpoczęli produkcję wina w tym regionie.

Wydaje się, że Benedyktyńscy mnisi, którzy budowali podwaliny miasteczka St Emilion byli wielbicielami astrologii. Plan miasta narysowano, zaczynając od wody, źródła życia, na planie horoskopu, czyli inaczej mówiąc, układ gwiazd na niebie skopiowano na ziemi używając prymitywnych narzędzi. Zodiak można ciągle znaleźć w nawie kościoła, pomiędzy figurami aniołów i znak Skorpiona pod jedyną pozostałą bramą wjazdową do dawnego miasta.

W St Emilion jest kilka bardzo pięknych romańskich kościołów, do których od zawsze przybywali pielgrzymi, gdyż St Emilion leży na szlaku El Camino, czyli szlaku pielgrzymkowym do Santiago De Compostela. Od dawna marzy mi się by przejść tę drogę, podobno, ludzie, którzy ją ukończyli już nie są tymi samymi ludźmi, którymi byli. Jest taki piękny film The Way –„Droga”

, który zawładnął całkowicie moim sercem.

Wróćmy jednak do St Emilion. Największą perełką miasteczka jest monolityczny kościół, wykuty z jednego bloku skalnego. Piętnaście tysięcy metrów sześciennych skały zostało wydobytych by skonstruować tę świątynię. Inspiracje dała skalna, eremicka siedziba świętego Emiliana, nad którą teraz znajduje się Kaplica Świętej Trójcy. Wybudowano tego molocha, w stosunkowo, jak na średniowiecze, krótkim czasie czterdziestu lat. Łuki sięgają wysokości dwudziestu metrów, a ołtarz znajduje się po zachodniej stronie, co jest raczej ewenementem w chrześcijańskich, średniowiecznych świątyniach.  Budowla robi niesamowite wrażenie, podobno jest to największa monolityczna katedra Europy. Niestety podczas rewolucji zamieniono ją na fabrykę i ucierpiały malowidła i ozdoby ścienne.

Nieprzekonani pojechaliśmy do St Emilion w Boże Narodzenie, bo myśleliśmy, że nie napotkamy żywego ducha. Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że nie tylko ludzie spacerują po ulicach, ale także niektóre sklepy i restauracje są tego dnia otwarte. Co kraj to obyczaj, prawda?

Wino z St Emilion ma szczególny aksamitny aromat, o długim posmaku, piękną barwę owocu granatu i rubinu. Jakby na jego smak i wygląd wpływ miała cała bajkowość i malowniczość miejsca. Jakby całe miasteczko zamknęło się w butelce.

A teraz zapraszam na pooglądanie kilku zdjęć z naszego spaceru, nie zapomnijcie przy tym odkorkować butelki by poczuć prawdziwą  atmosferę miejsca.