Mieć marzenia

Czas jest względny. Taka oczywista, książkowa prawda, która zdaje się dotykać nasze życia bardziej niż jakakolwiek inna naukowa teoria. Mam wrażenie, że wprost proporcjonalnie do wzrastającej liczby moich lat zmniejsza się ilość godzin w ciągu dnia, albo minuty stają się krótsze. Nie mogę bowiem znaleźć czasu by usiąść i pisać. A nie spędzam dnia jak kiedyś na social mediach. Nie mogę nawet narzekać na brak tematów. Kilka wyjazdów się przydarzyło i kilka cudownych miejsc poznałam, a niedawno nawet nauczyłam się jeździć na nartach. Do tego życie bez przerwy rzuca nam pod nogi czy raczej pod pióro historie, które bulwersują lub zmuszają do refleksji, a ile jest tematów związanych z życiem na emigracji… Miałam także plany pisania recenzji książek, które czytam, choć wstyd się przyznać, ostatnio jest ich równie mało, co napisanych przeze mnie tekstów. Albo opisy restauracji, które odwiedzam, z moją krytyką podawanego jedzenia, bo jeść lubię i trochę się na tym znam. I co?

Kiedyś  tyle się działo, a mimo wszystko zawsze potrafiłam się zmobilizować i naskrobać co nieco. A dzisiaj… A może brakuje mi motywacji ? Wczoraj oglądałam świetny film pod angielskim tytułem Their Fainest, który podobno w Polsce według Wikipedii przetłumaczono na Zwyczajna Dziewczyna. Nie polecam wam czytania opisu fabuły tego filmu w Wikipedii, bo wg mnie upraszcza strasznie tematykę dzieła. Dzisiaj nie będę jednak pisać recenzji, wspomniałam o tym filmie tylko dlatego, że oglądając młodych scenarzystów przy pracy zatęskniłam niemiłosiernie za taką robotą. Czy kiedykolwiek moje marzenie o byciu pisarzem się spełni ? Podejrzewam, że jedyną blokadą pomiędzy napisaniem powieści a mną jestem ja sama. Zastanawiam się, od której strony podejść by samej sobie skopać tyłek. Bo na łożu śmierci nie chce żałować, że nigdy nie spróbowałam. Niedawno Malorie Blackman, pisarka książek dla dzieci dawała wywiad w radiu. Powiedziała, że ponieważ jej rodzice pochodzą z Barbadosu, znajomi odradzali jej pisanie książek, bo ma inny kolor skóry. Nikt cię nie opublikuje- mówili. Ale ona sie zawzięła. Dała sobie limit. Jeśli sto razy jej odmówią publikacji to zrezygnuje. Na szczęście doszło tylko do 72. Wydała już ponad 60 książek. Teraz jest jurorem w konkursie 500 słów organizowanym przez angielskie BBC dla dzieci do 13 roku życia. Ten konkurs odbywa sie co roku i mowie wam często chylę czoła przed pomysłowością i talentem tych dzieci, a skoro one mogą to może i ja…

To są takie moje dywagacje z okazji niedawnego Dnia Pisarza. Życzę wszystkim, którzy chcą pisać udanych prób, dużo motywacji i zdolności łapania za ogon uciekającego czasu.