Jak przystało na „porządnego” człowieka zaczęłam rok z postanowieniami. W styczniu mam więc dry January, czyli nie piję alkoholu. Niech sobie wątroba i trzustka odpoczną. Postanowiłam również nie jeść słodyczy, a skoro ich nie jem, to nie będę też ich piekła. To postanowienie ze słodyczami wytrwało dwa dni, bo przyjaciółka z dobroci serca podrzuciła mi do domu paczkę z własnoręcznie stworzonymi dobrociami. Jedną z tych pyszności były orzechowe ciasteczka. Postanowienie wzięło w łeb, bo jakże nie zjeść takich delicji… postanowiłam jednak wytrzymać z niepieczeniem ciast. Do wczoraj…
Jak pewnie niektórzy z was wiedzą mam w domu dwa psy. Jeden już duży, mądry, dostojny i do szpiku kości cierpliwy. Drugi natomiast to szczeniak, a jak na szczeniaka przystało zachowuje się zupełnie jak szczeniak. Dobrze że ja mam anielską cierpliwość (tylko do psów). Pewnego dnia znalazłam to moje czworonożne stworzenie w szafce, bo nie domknęłam drzwiczek. A także w zmywarce, czy na szczycie schodów, po których nie wolno mu wchodzić i wielu wielu wielu innych interesujących miejscach.
Ale wróćmy do tematu. Wczoraj przygotowując obiad otworzyłam lodówkę by z niej wyciągnąć parę produktów. Oczywiście mała ciekawska główka była już przy mojej nodze. Ręce miałam zajęte i zanim zareagowałam maleństwo zębami, pomagając sobie łapą, ściągnęło na podłogę całą paczkę jajek. Zgadnijcie ile się rozbiło?
Cóż było robić? Miałam paczkę mrożonych truskawek i paczkę świeżych, więc padło na ucierane ciasto z galaretką i bitą śmietanę. Przyznam się szczerze, że chciałam go ozdobić tak, by wyglądało bardzo WOW, ale mi nie wyszło. Podczas nalewania galaretki przewróciła się jedna z truskawek i wypięła na świat swój jasny tyłek. Poza tym galaretka przykleiła się do papieru, którym wyłożona była blaszka i podczas wyciągania oderwał się jej spory kawałek. Ciasto upiekło się nierówno i w żaden sposób nie potrafiłam tego zatuszować. Próbowałam jakoś ozdobić do zdjęcia, stąd tyle owoców, ale to również mi się nie udało.

Tylko psu się podobało. Warował jak… pies czekając, aż spadnie jakaś jagoda lub truskawka na podłogę.

Jeśli mimo wszystko jesteście ciekawi przepisu na to ciasto to dajcie znać to zrobię kolejny post.
Bardzo ciekawa historia placka 🙂
Gdyby nie piesek i jego ciekawość, oraz w następstwie rozbite jajka, pewnie byś go nie upiekła.
Wygląda przepysznie z owocami, a młody wpatruje się jak zaczarowany.
Co do postanowień noworocznych, sporo poszło się gonić z powodu pandemii.
Też postanowiłam skończyć z popijaniem winka i już dwa tygodnie całkowitej abstynencji.
Do słodyczy mnie nie ciągnie, piec nie piekę i to mam z głowy.
Masz cudowne te psy, zapewne przynoszą Ci dużo radości. Ja bardzo tęsknie za psem, ale nie mogę go mieć z różnych powodów. Kiedy miałam, zanim dorosły, zniszczyły mi pół domu.
Dorotko, pomyślności w nowym roku, zdrowia i wszelkiej szczęśliwości !!!
PolubieniePolubienie
Wzajemnie Irenko! Samych wspaniałości w nowym roku. Podejrzewam, że poseł przy waszych dalekich podróżach trochę by przeszkadzał. Mnie pay trzymają przy życiu w czasie pandemii. A wy jak sobie radzicie ? Jesteście razem czy utknęliście osobno?
PolubieniePolubienie
Dzięki Dorotko !
Od czasu jak przyleciałam w marcu z Australii jesteśmy osobno.
Marek ma do odwołania zamknięte granice. Jestem cały czas w pracy w Niemczech.
Tu też całkowity loockdown. Tylko do sklepu, lekarza, apteki i na krótki spacer można wyjść. Wszystko pozamykane. Końca tej sytuacji nie widać.
Uściski dla Ciebie :-))))))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak każde „nieudane” ciasto, Twoje wygląda tak, że od razu chce się jeść. W przeciwieństwie do tych pięknych, na które mogę patrzeć godzinami.
W pierwszym zdaniu wpisu zasugerowałaś, że nie jestem porządnym człowiekiem, bo już od paru lat nie robię noworocznych postanowień.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wybacz proszę proszę, w życiu bym tak nie pomyślała nawet. Miałam to porządny dać w cudzysłów, bo to trochę miało być sarkastycznie. Zaraz to poprawiam. Ja dopiero w tym roku mam postanowienia. Najserdeczniej cię pozdrawiam i samych wspaniałości w nowym roku. Twoje przepisy są dla mnie bardzo często inspiracją i za to dziękuję.
PolubieniePolubienie
Chętnie poznam przepis na ciasto, bo wygląda apetycznie, nie tylko dla psa. Sama wahałam sie nad miesiącem bez alkoholu, jakoś nie wyszło, z powodu cydru, który pijemy na Trzech Kroli. To w sumie kiepski pretekst, prawda? Pozdrawiam serdecznie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ciasto jest wyjątkowe i na pewno przepyszne, z takimi przygodami zapewne smakuje rewelacyjne.
Pieskom się bardzo podoba, jak to pieski wszystko lubią.
A z tymi postanowieniami to różne bywa, dobrze, ze były chęci. Ja się odchudzam zawsze od poniedziałku, zawsze od następnego. Pozdrawiam Dee 😀
PolubieniePolubienie
koniecznie podrzuć przepis na ciasto 🙂
PolubieniePolubienie
Jak się czujesz bez alkoholu? 🙂
PolubieniePolubienie
Tak szczerze to bez zmian, ale ja jestem wielbicielką wina i trochę tęsknię za lampką od czasu do czasu.
PolubieniePolubienie
Ja już ma prawie 2 lata dry Janaury.
PolubieniePolubienie
Dobrze wygląda, ślinka i tak cieknie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję
PolubieniePolubienie
Jedno ciasto a tyle nerwów xD Ale grunt żeby wyszło pyszne 😀
PolubieniePolubienie