Kontynuacja Alfabetu Emigracji. Litera S
Tak blisko, a tak daleko do końca alfabetu. Zostało tylko kilka liter i nie wiem czemu nie usiądę i nie skończę. Może podświadomie nie chcę tego zrobić, bo dobrze mi się wspomina… Chyba każdy od czasu do czasu lubi być sentymentalny? Mnie wystarczy usłyszeć piosenkę z czasów PRL i łzy same cisną się do oczu, taka beksa ze mnie. A swoją drogą czy też zauważyliście, że teksty piosenek z tamtych czasów były po prostu mądre?
Wracam do wspomnień. Po przejechaniu wzdłuż Riwiery Francuskiej udaliśmy się do małego miasteczka na przedalpiu. Skradło nam ono serca. Pewnie dlatego darzę teraz tak wielką miłością małe miasteczka. To jednak było pierwsze – CASTELLANE, zupełnie inne niż te, które widzieliśmy dotychczas i dość nieznane na świecie.
Położone na południowo-wschodnim krańcu Kanionu du Verdon ma klimat małej górskiej miejscowości i skupia się głównie wokół Placu kościelnego (Place d’Eglise). Króluje nad nim widoczna prawie z każdego zakątka miasta skała, a na niej kapliczka pod wezwaniem Naszej Pani (Notre Dame du Roc). Pierwszy kościółek podobno zbudowano tam w 12 wieku, ale nie przetrwał zawieruch historii i obecny wygląd pochodzi z 18 wieku. Można się do niego wspiąć po specjalnych szlakach, my jednak tego nie zrobiliśmy, bo nie mieliśmy czasu. Przyjechaliśmy wieczorem, nocowaliśmy w Hotelu pod Skałą (który nadal tam działa, tu jest link HOTEL DU ROC i rano po orzeźwiającym spacerze ruszyliśmy na podbój wąwozu. Mimo tak krótkiego pobytu Castellane stało się symbolem naszego związku. Oboje poczuliśmy wielką sympatię do tego miejsca, do tej górującej nad wszystkim skały, jakbyśmy potrzebowali właśnie czegoś takiego by scementować nasze życie razem. Po wydarzeniach poprzedniego roku, dawało nam to solidną podstawę do budowania szczęścia, jakkolwiek dziwnie to brzmi. Byliśmy sobie bardzo potrzebni. Ta skała była prezentem od losu jako podwalina pod naszą przyszłość.
Wyprawa na południe Francji pozwoliła nam odkryć, że świetnie czujemy się razem, podróżując i tak chcemy spędzać nasze życie i guess what!? Minęło 18 lat i skała mocno trzyma, choć przejechaliśmy już czterdzieści kilka krajów. A w lipcu wrócimy by podziękować. Odwiedzimy nasze Castellane. Pokażemy je dzieciom.
Nie będę robić osobnego wpisu o Gorge du Verdon. Nic znaczącego się tam nie wydarzyło, zachwycaliśmy się widokami i robiliśmy zdjęcia, choć ich jakość po tylu latach pozostawia wiele do życzenia. Ale pokażę wam kilka skanów:
Piękne miasteczko i cudowne wspomnienie! Bawcie się dobrze podczas podróży sentymentalnej!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak my uwielbiamy okolice Kanionu Verdon. Po prostu bajka! Te małe, klimatyczne miasteczka wspinające się leniwie po wzgórzach. Magia! Chętnie byśmy tam jeszcze kiedyś wrócili.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Piękne miejsce i cudowna historia. Pozdrawiam serdecznie!
PolubieniePolubienie
Francja to moje wspomnienia z okresu studiów. Fajnie, że i Wy macie z nią tak piękne wspomnienia.
PolubieniePolubienie
Piękne wspomnienia. Przypomniałaś mi moje, choć nieco inne, bo ja akurat studiowałam we Francji. Takie sentymentalne podróże są wspaniałe. Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Piękne wspomnienia. Przywróciłaś moje, bo ja co prawda we Francji studiowałam, ale był to dla mnie bardzo ważny czas, który mocno wpłynął na moje życie. Cudownej dalszej sentymentalnej podróży!
PolubieniePolubienie
Haha, skała trzyma się razem! I to jest bardzo pozytywny akcent z przesłaniem 😀 Byle tak dalej 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie miałam pojęcia, że w tym regionie są takie piękne miejsca. Niesamowicie widać te skały z poziomu miasta 🙂
PolubieniePolubienie
Uwielbiam takie urocze, południowe miasteczka!
PolubieniePolubienie
A mi z literka S kojarzy się imie córki:))
Chociaż silna jak skała jest, także to by się zgadzało:)
PolubieniePolubienie
Bardzo ładne miejsce i cudowne wspomnienia! Super relacja 🙂
Magda
PolubieniePolubienie
Ten Hotel Dul Roc świetnie wygląda!
PolubieniePolubienie
Ten Hotel Dul Roc wygląda świetnie!
PolubieniePolubienie
Niesamowity jest klimat starych zdjęć 🙂 zupełnie inaczej się na nie patrzy 🙂
PolubieniePolubienie
Kurcze… niesamowite mieć takie wspólne miejsce-symbol związku!
PolubieniePolubienie
Super miasteczko, naprawdę świetne zdjęcia 🙂
PolubieniePolubienie
To niesamowite… Czytam i czytam, i czytam Twoja opowieść… Wynika z niej, że dziś obchodzicie razem rocznicę, jak się poznaliście… 😉Skała o której piszesz to miejsce, które mnie niesamowicie zachwyciło, gdy rok temu wracaliśmy z Kanionu Verdun i dopiero po powrocie znalazłam informacje o tym kościółku, to niezwykle że akurat o tym piszesz… Z kolei miejscem symbolem naszego związku jest właśnie Kanion Verdun i jezioro Saint Croix, tam tak naprawdę zaczęło się nasze wspólne życie. Kocham południe Francji miłością szczególną i mam marzenie, że kiedyś uwijemy tam swoje gniazdo. Wspaniale się Ciebie czyta! ☺️
PolubieniePolubienie
Oooo jaki niesamowity zbieg okoliczności! Dokładnie wlasnie minęło nam 20 lat od momentu poznania. A żeby było bardziej niesamowicie to w lipcu byłam nad St Croix, gdy wracałam z Tourtour i bardzo mi się spodobało.
PolubieniePolubienie
Czekam na ciąg dalszy!😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
You made my day, jak to mówią u nas i wiesz co, zmobilizowałaś mnie do pisania, bo ostatnio miałam małe zaniedbanie. Pokazałaś mi, że jednak warto. Bardzo pięknie dziękuję.
PolubieniePolubienie
Cała przyjemność po mojej stronie! 😉 Wiem po sobie, jakie to ważne i uskrzydlające jak się dostaje feedback. Był czas, że miałam długą przerwę w blogowaniu, milion pomysłów, zdjęć i wycieczek do opisania i zero motywacji, ale wystarczył jeden komentarz pewnej czytelniczki i ruszyłam z kopyta 😉 I trzymam za słowo, bo już się niecierpliwię na kolejne litery alfabetu emigracji! 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba