Kacper jest synem mojej koleżanki, to prawdziwy zdolniacha, utalentowany karateka o bardzo przyjaznym usposobieniu. Wytrwale trenuje kilka razy w tygodniu i jak na zawodnika przystało regularnie bierze udział w zawodach. Właśnie nadarza się okazja by pojechał na turniej do Szwecji. Ale na taki wyjazd potrzebne są pieniążki. Oczywiście klub mógłby poprosić rodziców o sfinansowanie całego wyjazdu, ale nie wszystkich byłoby na to stać, a w Anglii jest cudowna tradycja zbierania funduszy samodzielnie. Urządzono więc wieczór quizowy, na który zostaliśmy zaproszeni. Na Wyspach Brytyjskich takie quizy organizuje się wszędzie, w ramach imprez dobroczynnych, regularnie w pubach, w szkołach i gdzie się tylko da. Brytyjczycy uwielbiają testować swoją wiedzę.
Oczywiście skorzystaliśmy z zaproszenia, pojechaliśmy pewni siebie, bo przecież jesteśmy tacy mądrzy. Dużo podróżujemy, więc geografię powinniśmy mieć w jednym palcu, podobnie sport,historię ( przecież jestem historykiem), dużo czytamy, oglądamy filmów, słuchamy muzyki. Taki quiz to dla nas pikuś… Nie mogliśmy się bardziej pomylić. Na naszą obronę muszę napisać, że było nas najmniej przy stoliku, ale to oczywiście wymówka…
Pierwsza runda poszła nam tragicznie, okazało się, że nie mamy pojęcia jaka planeta ma czerwone plamy i kto wygrał Eurowizję boso. Z historią poszło lepiej, ale jak ja mogłam zapomnieć, że to Jane Seymour dała Henrykowi VIII upragnionego syna, to nie wiem. Poza tym okazało się, że królowa 9 dni to Lady Jane Grey, a nie tylko Jane i odpowiedzi nam nie zaliczono. Kompromitacja. Geografia, sport i matematyka to były nasze najsilniejsze tematy, ale np zapomnieliśmy co jest stolicą Sudanu, gdzie są słynne, najwyższe na świecie Anielskie Wodospady i jakiego tenisistę nazywano Ice Man. W tematach o których myśleliśmy, że mamy największą szansę czyli Tv i Film polegliśmy z kretesem. Angielskie seriale to nie jest coś, co tygrysy lubią najbardziej. Niestety. Nie mieliśmy pojęcia gdzie jest szpital z Holby City, jaki supermarket jest w Coronation Street i kto z Eastenders śpiewał pewną piosenkę. Zawsze szkoda nam czasu na seriale, ale może dla poprawy wiedzy ogólnej powinniśmy się poświęcić, co myślicie? Na dodatek w tej rundzie, pytanie o ulubione jedzenie Joey z serialu „Przyjaciele” prawie podzieliło naszą rodzinę, cześć optowała za kanapkami, druga za pizzą. W kategorii Literatura przestawialismy jakimś cudem kolejność i w złe miejsca wpisaliśmy odpowiedzi. Tym sposobem zamiast 8 mieliśmy dwa punkty. Cóż, za głupotę się płaci. Zajęliśmy niehonorowe ostatnie miejsce, nasze ego z trzaskiem spadło na bruk. Ale ale ale. Nie chodziło by wygrać. Wsparliśmy młodych karateków, spędziliśmy miło czas z rodziną i dawno niewidzianymi Sylwią i Beatą oraz poznaliśmy nowych bardzo sympatycznych znajomych. Warto było. A i jeszcze dowiedzieliśmy się co nieco z wiedzy ogólnej. Jak sie nazywa supermarket w Coronation Street chyba nie zapomnę do końca życia. A i jeszcze wygrałam z mężem w sprawie jedzenia Joego. A wy wiecie, co on lubi najbardziej?
Gdyby ktoś chciał wspomóc młodych karateków tu jest strona, gdzie zbierają pieniążki. Przyjmą każdy grosik: Fundacja Karate
Fajnie napisany post 🙂 pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Haha! Chyba tez byśmy się przejechali na naszej podróżniczej pewności siebie 🤣🤣
PolubieniePolubienie
To życzę Mu jeszcze więcej sukcesów, dużo dystansu do siebie i powiedzenia 🙂
PolubieniePolubienie
Najważniejsza dobra zabawa i uczestnictwo 🙂
PolubieniePolubienie
Ważne, że pojechaliście i dobrze się bawiliście 🙂 na wyniki przymknie się oko 😀
PolubieniePolubienie