
Zdjęcie Terry Arthur
Piątego listopada Anglia stanęła w ogniu. W każdym mieście, miasteczku, czy najmniejszej nawet wsi zabłysło niebo i zajaśniała ziemia. Łuna biła daleko, daleko, a przerażone psy i koty chowały głowy, nie w piasek, ale pod koce, stoły, czy w ręce zatroskanych właścicieli. Anglia celebrowała. I celebruje tak od wieków, a dokładniej od 1605 roku, kiedy to żarliwy fanatyk, o imieniu Guy, lub Guido złapany został w podziemiach brytyjskiego parlamentu, na przygotowaniach do wysadzenia go w powietrze. Aresztowany początkowo twardo odmawiał zeznań, zyskując tym podziw samego króla Jakuba Pierwszego.

Guy Fawkes
Guy nawet żartował, że chciał szkockiemu królowi (Jakub był królem Szkocji, zanim został królem Anglii) umożliwić szybki powrót do domu, w szkockie góry, przy pomocy prochu. Ale nie takich twardzieli łamano w angielskich lochach. Zaproponowano mu Madejowe łoże. Wiecie, co to takiego? Rozkładano osobnika na stole, lub ławie, unieruchomiając go z obu stron i naciągając przy pomocy kołowrotu. Często – gęsto taki stół był najeżony kolcami, a nieszczęśnika dodatkowo traktowano szczypcami, nożami i innymi narzędziami, ktorych moja wyobraźnia nie jest w stanie sobie wyobrazić.

Łoże madejowe
Nikt się nie opierał długo. Bohater naszej opowieści zaczął gadać na drugi dzień. Okazało sie, że w spisek zamieszanych było trzynaście osób. Katolików wspieranych przez Hiszpanię. Chcieli oni wysadzić w powietrze budynek Parlamentu w pierwszym dniu rozpoczęcia obrad, aby potem nowo obrany parlament i rząd przywrócił w Anglii katolicyzm. Nie udało się. Spiskowców skazano za zdradę na rzecz Hiszpanii, a karą za zdradę była śmierć i to nie byle jaka. Guyowi się udało po części. Ledwo żywy, po przebytych torturach, wspinając się po schodach na miejsce swej publicznej kaźni, ostatnim wysiłkiem skoczył w dół i spadając skręcił sobie kark. Ciało jego poćwiertowano i rzucono zwierzętom na pożarcie. Niestety inni nie mieli tyle szczęścia, ich ćwiartowanie, czy wyrywanie flaków spotkało prawie na żywca.

Zdjęcie Terry Arthur
Zaraz po procesie Parlament ogłosił dzień piątego listopada dniem celebrowania z okazji uratowania króla przed zamachem. Nakazano rozpalanie ognisk i zabawę do białego rana, oraz fajerwerki dla uciechy gawiedzi. Po wsiach i miastach szły procesje z palącymi się kukłami Guya i jego towarzyszy. I tak zostało do dnia dzisiejszego, choć w mniejszej formie. Oficjalnie zniesiono to święto w dziewiętnastym wieku, ale tradycja pozostała. Zmienił się jednak wizerunek samego Guya. Przez wieki był on synonimem bezprawia i terrorysty, ale w ostatnim wieku, nabrał nowego znaczenia. Przyczynili się do tego literaci, wśród nich Wiktor Hugo, których pióra zdawały się stawać łaskawsze dla nieudanego zamachowca. Stał się symbolem walki z reżimem, lub z władzą. Widzieliście film V-jak Vendetta? Akcja rozgrywa się w nieokreślonej bliżej przyszłości, w Londynie i opowiada o rebeliancie, próbującym obalić system, a przy okazji zemścić się, za swoje prywatne sprawy. Film jest ekranizacją komiksu i luźno bazuje właśnie na historii Guya Fawksa oraz jest czymś w rodzaju utopijnego wyzwania przeciw systemom totalitarnym. Znaleźć tam można sporo aluzji do słynnej książki Orwella Rok 1984. Biała maska Guya z filmu wykorzystywana jest obecnie przez anarchiczne ugrupowania i jest symbolem walki bojowników o wolność.
Nie będę was zanudzać recenzją, czy analizą filmu, ale dla zainteresowanych powiem, że warto go oglądnąć. Polecam. I polecam też odwiedzenie Anglii w dniu 5 listopada.
Zdjęcia niestety tym razem nie moje, tylko pożyczone z Internetu lub od znajomych.
Czytałam całkiem niedawno o tym, w jaki sposób maska Guya Fawkesa stała się symbolem internetowej grupy Anonymous. Ciekawa historia – od zamachu na parlament po hakerów 🙂 Na święto tego typu chętnie bym się wybrała 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A ja nie jestem pewna czy wybrałabym się na taką uroczystość. Przerażają mnie wszelkie maski. Chyba za dużo horrorów 😉
PolubieniePolubienie
Głównie pali się ogniska i są fajerwerki, tylko niektóre miasta pozostały przy procesji palenia masek. Jest całkiem przyjemnie
PolubieniePolubienie
Brakuje mi poduszki na takiej madejowej leżance. Nie musi być koniecznie puchowa. Najzwyklejsze wzorowanie na włosiennicy z pewnością zwiększyłoby komfort wypoczynku.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Widzę, że średniowieczne metody wypoczynku są ci nie obce. Trzeba przyznać, że finezje mieli ci nasi przodkowie.
PolubieniePolubienie
Popieram takie dzialania 😉
PolubieniePolubienie
Chciałbym być wtedy w Anglii – obserwacja takich świąt zawsze jest ciekawa.
A filmu niestety nie widziałam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W Walii też świętujemy 🙂 chociaż nie aż tak chuchnie, wciąż można rozkoszować się fajerwerkami w ten chłodny listopadowy wieczór.
Film widziałam i też polecam 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dla mnie to zupełna nowość i z dużym zainteresowaniem przeczytałam post 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Udało mu się, bo skręcił kark… Oto prawdziwa historia sukcesu Homo sapiens… 😉 Dzięki, bardzo było ciekawe!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Prawda nigdy nie wiadomo, co może być „fuksem” 😉
PolubieniePolubienie
Historia ciekawa, choc masakryczna… Dobrze sie czytalo. 😉
PolubieniePolubienie
Historia ciekawa, choc masakryczna… Fajnie sie czytalo. 🙂
PolubieniePolubienie
Genialna historia! Dodam bloga to obserwowanych gdyż warto będzie czytać i oglądać 🙂
PolubieniePolubienie
Naprawdę bardzo mi miło. Bardzo się cieszę, że się spodobało.
PolubieniePolubienie
Fascynuje mnie to święto, odkąd poznałam jego historię. Bardzo chciałabym kiedyś zobaczyć obchody na żywo! A film dla mnie fenomenalny, również gorąco polecam!
PolubieniePolubienie
Piękna opowieść, mnie sie z protestami w sprawie ACTA kojarzy 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba