Kontynuacja Alfabetu Emigracji. Litera Q
Pewnego zimowego dnia 2000 roku, moja siostra zapytała :
-Co robi tokarka Sony w łazience.
Dobre pytanie, pomyślałam- nie przypominam sobie bym ostatnio używała tokarki w łazience, ale może Maciej? Pobiegłam do łazienki i rozejrzałam się dookoła, a tu ani widu ani słychu tokarki.(Nie miałam wtedy pojęcia jak wygląda tokarka, ani jakie ma rozmiary) Zawołałam Bożenkę
-O czym ty mówisz, ja tu nic nie widzę
– Jak to nic, leży na pralce
– Jakiej pralce? Tokarka na pralce?
– Jaka tokarka?
– No przecież mówisz, że tokarka sony jest na pralce?
– tokarka Sony? I nagle wybuchła śmiechem – pytałam, co to Carcassonne robi w łazience, książka znaczy się
– Aaaaaa to Carca sonne i wszystko jasne, zbitek głosek stworzył tokarkę i to nie byle jaką, bo Sony.
A wszystko, dlatego, że w naszej podróży w 2000 roku po południu Francji odwiedziliśmy to miejsce i stąd litera Q! Bo Q to znak jakości, a dla nas małe miasteczko, żywcem wyciągnięte z trzynastego wieku było jednym z piękniejszych miejsc, jakie wtedy widzieliśmy. I nawet teraz, po latach, gdy już zwiedziliśmy kawał świata, ciągle Carcassone jest miejscem magicznym. Po zobaczeniu ruin zamków katarskich Carcassone otworzyło przed nami swe bramy jak bajka. Widoczne z daleka wydawało się nam fatamorganą, że jak się zbliżymy to się rozwieje, zniknie. Nic takiego się nie stało. Spędziliśmy w górnej i dolnej części miasta cały dzień. Ludzi było bardzo mało.
Gdy wróciliśmy tam wiele lat później zdziwiły mnie kolejki i tłumy na ulicach. W jednej z gospód tamtejszych zjedliśmy pyszne fasolowe cassoulet i popiliśmy obficie białym winem. Chcieliśmy, żeby ta chwila trwała wiecznie. Nasz wypadek w Barcelonie i inne niedogodności poszły w zapomnienie. Chyba wreszcie zaczął się nowy etap. Może powinnam nazwać Carcassone przełomowym momentem w moim życiu. Dla odmiany, tym pozytywnym. Skoro takie miasto przetrwało zawieruchy historii (wiem, że je odbudowywano po drodze), to ja też siebie odbuduje.
Zdjęcia znowu słabe, bo zeskanowane z papierowych odbitek. Ale pamiątka jest
A tutaj są linki do wpisów innych bloggerek na literkę Q:
faktyczne bajkowe pejzaże
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
haha uwielbiam takie zbitki i pomyłki 🙂
a zdjęcia cudowne, faktycznie miejsce zjawiskowe
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Jest niesamowite, naprawdę
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Fajnie wyszło z dogadywaniem się 🙂 🙂
Cudne to miasto, pachnie historią i tajemnicami 🙂
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
I takie jest, jest cudowne, zwłaszcza, że niebo tam zawsze niebiesciutkie
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Niesamowite miejsce i niezły zlepek słów! Haha 😀
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Raz prawie mnie tam zabrał Miguel! Ale w końcu (chyba przez pogodę.. już nie pamiętam) pojechaliśmy w inne miejsce. Ale śmieszne to z tokarką 😀
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Jej 🙂
Przepiękne miejsce! Warto się tam kiedyś znaleźć.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Pingback: Q jak Queen – Alfabet mojej emigracji | | JustaPozaGranicami