Młody chłopak schowany za drzewem, szybkim ruchem, pociąga trzymany w ręku sznur. Rozlega się dziwny wrzask, jazgot i chłopak triumfalnie wyskakuje ze swojej kryjówki. Na drugim końcu sznura jest zdobycz, średniej wielkości kurakowaty ptak. Chłopak zadowolony łapie go pod pachę, ale niestety nie cieszy się swoją zdobyczą zbyt długo. Radość przerywają dochodzące z daleka głosy. Chłopak szybko wraca za drzewo. Widok, jaki jawi mu się po chwili jest przerażający. Korowód ludzi, powiązanych ze sobą prowadzi ciemnoskóry jegomość w kapeluszu. U boku powiewa mu pejcz, a na ramieniu wisi karabin. Idący mężczyźni mają pęta na nogach i rękach oraz pętle na szyjach.
Połączeni są jednym wspólnym sznurem. Są prawie nadzy, bosy, a z ich stóp i ciała spływa krew. Z ich boku idą biali uzbrojeni oprawcy, a karawanę zamyka kolejny biały, o twarzy wykrzywionej nienawiścią. Handlarze niewolników prowadzą swoją zdobycz na statek. To scena, jaką pamiętam ze słynnego serialu Korzenie, który w czasach mojego dzieciństwa emitowała polska telewizja. Pamiętacie słynnego Kunta Kintę?
Obrzydliwy proceder handlu niewolnikami trwał wieki. Od czasu odkrycia Ameryki i tworzenia tam kolonii, sprowadzano ludzi do pracy w nieludzkich warunkach na farmach, w kopalniach i przy budowach, około 12 do 15 milionów ludzi. Najwięcej przywieziono ich ze wschodniej i centralnej Afryki. Przywożeni ludzie traktowani byli jak własność, jak inwentarz kupujących i ci mieli prawo robić z nimi, co chcieli, nawet zabić. Ten nędzny proceder wysyłania niewolników do kolonii zapoczątkowali w piętnastym wieku Portugalczycy, ale dość szybko dołączyły inne kraje. Ale nie myślcie, że wcześniej nie było niewolników. Nawet przed Kolumbem przywożono do Europy jeńców wojennych z Afryki, by stawali się służbą domową w bogatych domach. W osiemnastym wieku Londyn miał największą populację ciemnoskórych ludzi z Afryki, zarówno niewolników, jak i zbiegów, liczba ta dochodziła do 10 tys.
Johan Zoffany Rodzina sir Williama Younga z niewolnikiem
Nie mogę zrozumieć jak chrześcijańska Europa mogła się godzić na takie traktowanie ludzi. Kiedy słyszę, gdy ktoś mówi, że ludzie teraz są gorsi niż kiedykolwiek wcześniej, to chce mi się śmiać. Przypominam sobie inkwizycję, handel niewolnikami, krwawe wojny itp. i doceniam czasy, w jakich przyszło mi żyć.
W osiemnastym wieku przyszło oświecenie, a wraz z nim pojawili się wielcy myśliciele, a wraz z nimi pierwsze prawa ludzi, pierwsze konstytucje. W Wielkiej Brytanii, Portugalii, Stanach Zjednoczonych, jak i innych państwach, wykształciła się opozycja przeciwko handlowi niewolnikami znana pod nazwą abolicjonizmu. Abolicjoniści chcieli najpierw zakazu handlu niewolnikami, a potem zniesienia samego niewolnictwa. Na czele ruchu stali kwakrzy (Religijne Towarzystwo Przyjaciół) oraz elita Kościoła ewangelickiego z senatorem Williamem Wilberforce na czele. I właśnie ta osoba interesuje mnie najbardziej.
Tak się złożyło, ze około 5 kilometrów od mojego domu znajduje się Barham House, elegancki, biały budynek, z okien, którego jest cudowny widok na dolinę rzeki Medway. Dom ma bogatą historię. Zbudowany był dla jednego z siekaczy, którzy w katedrze Canterbury zarąbali Thomasa Becketa. Potem przechodził z rąk do rąk, aż wreszcie trafił w ręce rodziny Barham. I to właśnie tutaj, właścicielka domu, lady Barham zapraszała na tajne schadzki Williama Wilberforce. I nie tylko jego. Nie myślcie, że była to pani rozwiązłych obyczajów, wręcz przeciwnie. Zapraszani goście, zjeżdżali się po cichu, by dyskutować o niedoli niewolników i o konieczności zniesienia łajdackich procederów. Krok po kroku odnoszono sukcesy, w 1772 roku wszyscy niewolnicy sprowadzeni na wyspy brytyjskie uzyskali wolność. Pierwszym krajem, który zakazał handlu niewolnikami została w 1792 roku Dania, a szesnaście lat później dołączyła Wielka Brytania.. Odtąd Brytyjczycy skutecznie działali próbując zmienić nastawienie innych krajów i wprowadzić wszechobowiązujący zakaz. Powoli dołączały kolejne państwa jak Portugalia, Szwecja.
Stany od 1807 zakazały importu niewolników, ale handel był ciągle możliwy na terenie kraju. Abolicjoniści z Wilberforce walczyli jednak dalej, spotykając się i planując między innymi w Barham House, aż wreszcie aktem z 1833 Parlament Brytyjski oficjalnie zniósł niewolnictwo w kraju i w koloniach. Akt podpisano niestety w miesiąc po śmierci naszego parlamentarzysty.
Cieszę się, że tak wielkiej wagi debaty miały miejsce, niedaleko mojego domu.
Chrześcijanie byli przekonani, że czarnoskórzy nie mają dusz, że to zwierzęta. Ale pomyśl, że dla wielu ludzi(?) nadal jest to kwestią wątpliwą czy ludzie innego koloru to na pewno ludzie. Obrzydliwe.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aż się w to nie chce wierzyć. Jak tyle cierpienia jeden człowiek może przysporzyć drugiemu. Dokładnie obrzydliwe
PolubieniePolubienie
Mnie tez dziwi jak można było tolerować takie podejście a z drugiej strony świat jest tak skonstruowany, dzisiaj tez jedni pławią się w luksusie a inni walczą o swoje być albo nie być za miskę ryżu i świat tez na to patrzy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bo to, co najciekawsze często jest na wyciągnięcie ręki 😉 Ważne, że zainteresowałaś się tą historią, a przede wszystkim że się nią z nami dzielisz! Bo, nie ukrywajmy, niewolnictwo istniało i problem miał szeroką skalę. Aż się wierzyć nie chce, co człowiek jest w stanie uczynić drugiemu człowiekowi…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak sobie myśle, że są tematy na świecie, których nigdy nie powinnismy zapomnieć
PolubieniePolubienie
szczerze mówiąc ludzie są wciąż tacy sami i wciąż spotykamy takie okrucieństwa które są pięknie ukrywane a jednak istnieją.. nie musza wyglądać dokładnie tak samo… ale są. 😦
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To niestety prawda, tylko mam cichą nadzieję, że jakieś tam moralne ramy zostały nałożone.
PolubieniePolubienie
Ostatnio mam wrazenie, ze swiat sie cofa w tamte czasy
PolubieniePolubienie
Czasami też mam takie wrażenie
PolubieniePolubienie
Dobrze, że podzieliłaś się z nami tą historią. Dziś taki światopogląd wydaje nam się barbarzyński, a zachowania – okrutne. Ale w naszych czasach do wyeliminowania wciąż zostało wiele zła…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zbyt wiele i szczerze mówiąc trochę mnie przerażają te nacjonalistyczne tendencje powracające na świecie
PolubieniePolubienie
Pingback: Wioska Teston | Dee4di.com
Bardzo ważny tekst. Nie można zapomnieć o tak strasznej historii, która miała miejsce w Europie. Najczęściej przecież mówi się o USA, całkowicie zapominając o innych krajach, gdzie też niewolnictwo było na porządku dziennym.
PolubieniePolubienie
Dokładnie tak Olu. Za łatwo się zapomina
PolubieniePolubienie
Ciekawy wpis. Pamiętam jak w Ghanie zwiedziliśmy dawne forty i zastanawiałam się jak można było celebrować msze kiedy z dołu z lochów dobiegały jęki niewolników.
PolubieniePolubienie
Aż mi ciarki przeszły na samą myśl
PolubieniePolubienie
Ciarki, aż chcę zobaczyć ten dom. Bardzo przypomina wille z ekranizacji Django czy The help. Cieszę sie że o tym napisałaś.
PolubieniePolubienie
Prawda robi wrażenie, ale takie sceny jak w Django na szczęście tam nie miały miejsca.
PolubieniePolubienie