
No, to w drogę
Przy okazji mojego ostatniego postu o megalitach w Kent kilka osób zapytało mnie o trekking w Anglii, czy coś takiego w ogóle istnieje, bo nie ma tu gór, brakuje pięknych widoków i pogoda jest przecież angielska. Z pogodą się zgadzam, rożnie bywa i na pewno w drodze zawsze należy mieć ze sobą coś przeciwdeszczowego, jednak widoków w Anglii nie brakuje. Nie potrzeba wysokich gór by zobaczyć zapierające dech w piersiach krajobrazy. Moim domem jest Kent i to tutaj odkrywam uroki zwiedzania Anglii na własnych nogach. W ciagu jednego dnia chodzenia czekają na chodziarzy długie szlaki, szerokie, otwarte horyzonty zieleni przez sobą, zapierające dech w piersiach krajobrazy, bogata historia sięgająca czasu prehistorycznych i to radosne poczucie wolności i swobody. Kent ma ponad 6700 km ścieżek i dróg wiejskich i nabrzeżnych, ciągnących się po kremowych klifach, kredowych, falujących wzgórzach, psychodelicznych wręcz mokradłach, przepięknych plażach, sennych wioskach i miasteczkach pełnych zabytków historii, kultury i tradycji; z młynami, farmami, pubami, sadami i winnicami. Tych, którzy mi nie wierzą zapraszam do śledzenia mojego bloga, bo stawiam sobie wyzwanie, przejdę 30 szlaków w tym roku i oczywiście będę o tym pisać i pokazywać wam zdjęcia z moich wypraw. Trasy bedą rożne, dłuższe i krótsze, a ich ostateczny cel to przygotowanie mnie do przejścia angielskiego camino, czyli średniowiecznej Pilgrim Way, trasy pokutników pomiędzy katedrami, Winchester i Canterbury, choć niektórzy szli i dalej, do Francji, do słynnego klasztoru św Michała w Bretanii (Mount St Michael). Pilgrim Way ma około 190 km, co w porównaniu z 800 km El Camino de Santiago jest pestką, ciągle jednak myśle, że będzie to interesujące i pełne doznań doświadczenie. Zwłaszcza, jeśli pokonam je sama.
Obecna trasa Pilgrim Way jest nieco rożna od tej średniowiecznej. Na tych wydeptanych traktach wylano w dwudziestym wieku asfalt i jeżdżą nią samochody. Są jednak alternatywy, najbliższa to szlak North Dawn Ways, który jest dłuższy, ale w znacznym stopniu pokrywa drogę pielgrzymią.
Kochani trzymajcie, więc za mnie kciuki, jak mi się uda angielska pielgrzymka to ruszę do Santiago, ale tak naprawdę moim marzeniem jest przejście w Owernii francuskiej szlaku Stevensona ( tego od Wyspy Skarbów), pokonał go sam, za towarzysza mając osła. Słyszeliście o tym?
Kategorie:Moje zapiski własne, Włóczęgi
Świetny tytuł wpisu 🙂 i jaki prawdziwy, bo to jest prawda, że chodzić każdy może, tylko nie zawsze się chce. Sama staram się chodzić, mieszkam w Alpach i szlaków mam pod dostatkiem, ale ponieważ nie jestem piechurem ekspertem, to zwykle wybieram te mniej skomplikowane, na miarę moich sił. Za Ciebie trzymam kciuki. Ze szlaków międzynarodowych to może słyszałaś o Via Francigena (pisałam o nim kilka razy u siebie), prowadzi z Cantenbury do Rzymu i dorzucisz do listy?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oj słyszałam, ale zapomniałam. Dziękuje za przypomnienie. To dopiero byłby wyczyn i te Włochy na horyzoncie. Oh! Tych szlaków alpejskich to ci trochę zazdroszczę, ale kiedyś tam wpadnę na wycieczkę. Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie
Powodzenia! Dużo sił fizycznych i silnej woli! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Serdecznie dziękuje, ta silna wola się przyda! Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W pełni się z Tobą zgadzam. Chodzić i jeszcze raz chodzić. Sama uwielbiam piesze wycieczki a Anglia jest naprawdę świetnie przygotowana jeśli chodzi o trasy. Dodatkowo można znaleźć wiele przewodników i wskazówek jak i co i gdzie warto zobaczyć. Będę trzymać kciuki za Twoje wędrówki ☺i czekać na sprawozdania z podróży. A jak już będziesz w okolicy Winchester to daj znać bo stamtąd to już do mnie rzut beretem ☺
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oh na pewno, byłoby super się spotkać, na kawkę czy spacerek. Może juz niedługo!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pembrokeshire Coastal Path – moja ulubiona w UK.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wpisuje na listę, kto wie, może się uda przejść. Dziękuje
PolubieniePolubienie
W calosci to kilka dni, ale maly wypad do st Davids i pochodzenie dookola to sama przyjemnosc 🙂
PolubieniePolubienie
Trzymamy kciuki! Jak się już rozchodzisz to możesz dalej przez kanał, Francję do santiago pójść, a co tam! 😉
Piękna mi się wydaje Pilgrim Way!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To nie jest zły pomysł, tylko czas muszę znaleźć
PolubieniePolubione przez 1 osoba
hehe ;-D
PolubieniePolubienie
z czasem najgorzej!
PolubieniePolubienie
Powodzenia z wyzwaniem 🙂 będziemy śledzić wydeptane ścieżki, nie poddawaj się!
PolubieniePolubienie
Dziękuje pieknie. Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie
Wędruj od razu do Francji, na co czekać? 😀
Trzymam kciuki!
PolubieniePolubienie
Dziekuje. Muszę troche kondycje poprawić by się rzucić na Francje
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bajeczne zdjęcie i super tekst 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuje pieknie
PolubieniePolubienie
Fotografija super !
Jak mieszkalem w uk, smieszyly mnie te nadawane byle czemu nazwy ” area of outstanding natural bjuti”, no ale kilka miejsc na pewno na to zasluguje.
PolubieniePolubienie
To prawda, byle skwerek czasami jest tak określany, mam tego przykład dokładnie koło miejsca, gdzie mieszkam, gdzie jest jakieś bajorko obrośnięte krzakami i nazwane Natural Reserve Park. Ale może bez tych nazw ludzie by o to nie dbali?! Na szczęście są tu też piękne miejsca. Dziękuje za odwiedziny
PolubieniePolubienie