Ostatnio na pierwszych stronach gazet i na scenie parlamentu pojawiła się kwestia szkoły średniej w Kent. Parlamentarzyści debatowali czy pozwolić filii tzw grammar school z Tonbridge otworzyć się w Sevenoaks. O co chodzi z tymi grammar school, czemu są tak istotne, że debatuje się o nich w parlamencie. Od pięćdziesięciu lat nie otwarto w Anglii żadnej grammar szkoły. Czemu?
Grammar Schools to selektywne szkoły średnie, do których by się dostać trzeba zdać egzamin w wieku 10 lat. Nazywa się on 11plus, co jest mylące, bo dzieci zdają go we wrześniu, na początku klasy szóstej, kiedy większość z nich nie ma jeszcze jedenastu lat. Egzamin składa się z 3 lub 4 części, zależy od gminy; matematyka, angielski i tzw verbal reasoning i non-verbal reasoning, czyli zdolność myślenia abstrakcyjnego, które przypominają trochę testy na inteligencję. Testy nie są łatwe, dzieci muszą być albo zdolniejsze niż inne, albo rodzice muszą włożyć w przygotowanie dziecka trochę pracy, lub pieniędzy lub obu.
Grammar schools to dinozaury, pozostało ich w UK około 160, głównie w hrabstwach Kent, Essex, Londyn. Od 1998 istnieje oficjalny zakaz otwierania nowych grammar schools wprowadzony przez będącą wtedy przy władzy Partię Pracy. Dlaczego? Kampania w prasie prowadzona była w ten sposób by przekonać ludzi, klasę pracującą, że grammar schools są zbyt selektywne, że tworzą różnice między ludźmi, że by przygotować dzieci do trudnego egzaminu rodzice muszą być bogaci i płacić za nauczyciela tzw tutora duże pieniądze, lub kupować drogie materiały w księgarniach. Zgadzam się z tym i nie zgadzam. To prawda, że testy nie są łatwe i szkoły do nich nie przygotowują, to prawda, że rodzice muszą się przyłożyć i pracować z dziećmi, lub znaleźć prywatnego nauczyciela. Jednak jest to WYKONYWALNE. Dzieci z rodzin pracujących przy odrobinie wysiłku są w stanie zdać egzaminy i dostać się do grammar school. Znam mnóstwo dzieci, które dostały się do szkoły. Dla mnie edukacja moich dzieci jest ważna. Grammar schools otwierają dzieciom drogę na najlepsze uniwersytety w UK. Nie chce przez to napisać, że inne szkoły takich szans nie dają. Jednak, gdy spojrzymy na publikowane, co roku rankingi szkół pod względem wyników, to w ścisłej czołówce są właśnie grammar szkoły. Dorównuja one poziomem brytyjskim szkołom prywatnym, za które słono trzeba płacić. Koszt takiej szkoły to minimum 6 tys za semestr, a uwierzcie są i dużo droższe. Eton Collage, po którym jest zdecydowana śmietanka angielskiej sceny politycznej kosztuje 12 tys za semestr, a semestrów w roku jest 3. By nie być gołosłowną dołączam link do zeszłorocznego ranking z BBC BBC RANKING
Dla mnie Grammar Schools to większa możliwość lepszej edukacji dla klasy pracującej. Grammar schools są podobnie jak inne szkoły średnie za darmo w UK. Dlaczego więc Partia Pracy jest tak bardzo przeciwko. Przecież reprezentuje klasę pracującą. Dlatego, że wyniki badań pokazują, że uczniowie, którzy ukończyli grammar schools, a potem poszli na uniwersytety, stają się zwolennikami konserwatystów, czyli torysów. Czyli zakaz otwierania nowych szkół to czysta polityka. Partia Pracy nie chce tracić głosów.
Czyli grammar school jednocześnie jest dla ludzi z klasy “posh”. Tym co się do niej dostaną otwiera drogę by częścią tej klasy się stać. Rzeczywiście, bojkt tych szkół rzeczywiście wygląda na czystą politykę a nie troskę o lepsze wykształecenie. Egzamin to jest selekcja, ale tego typu ćwiczenia wymagane na egzaminiach są konkretne. Kandydat wie czego się ma nauczyć, co ćwiczyć. Zrobisz dobrze – przechodzisz. Zrobisz źle – nie. A jeśli uczeń poważnie do tego podejdzie i będzie pracowity to ma szansę. Niestety życie, a już wogóle praca wymaga od nas więcej umiejętności, czasem o wiele trudniejszych niż w szkole. Za ich brak dostajemy po dupie. Więc czemu nie ćwiczyć ich jako dzieci.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie rozumiem co złego w grammar school. Przecież podziały istnieją od zawsze i na zawsze, a tu problemem nie jest to ile zapłacisz, tylko jak dużo się nauczysz. Dobrze zrozumiałam? 🙂
Chyba już kiedyś o tym wspominałaś na blogu, z tego co kojarzę? 🙂 Ja swoje dzieci wysłałabym czym prędzej do takiej szkoły, niech chociaż spróbują.
Dawno mnie tu nie było, tęskniłam 😀 Na szczęście, po powrocie mogę stwierdzić, że na szczęście nic u Ciebie się nie zmieniło. Wciąż jest ten sam styl i klasa w pisaniu 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pingback: Bye Bye 2015! | Nie zawsze poprawne zapiski Dee