Celem mojej autobusowej podroży była wyspa na Sekwanie, ale nie pojechałam tam dla Notre Dame, chociaż uwielbiam tę idealnie symetryczną świątynię, pojechałam odwiedzić inną, piękną budowle: St Chappelle. Miałam szczęście, byłam jeszcze przed otwarciem i ludzi nie było dużo. Stałam w kolejce około 15 min i wpuszczono mnie do środka. Każdego wchodzącego sprawdzano i przepuszczano przez bramki, zupełnie jak na lotnisku, ale wszystko odbyło się bardzo szybko i sprawnie i po już po chwili mogłam podziwiać tę „szkatułkę na klejnoty” (tak nazywa się świątynię), a dla mnie to był raczej klejnot sam w sobie . Świątynię zbudowano na zlecenie Ludwik IX zwanego świętym by służyła jako przechowalnia korony cierniowej i innych „pamiątek” po Jezusie. W tamtych czasach na wyspie był pałac królewski i St Chappelle była częścią zabudowań pałacowych. Dolna część przeznaczona była dla służby dworskiej, a górna, piękniejsza dla rodziny królewskiej. Wierze w to, że ludzie modląc się w takim baśniowym wręcz otoczeniu czuli szczególne połączenie z Bogiem. St. Chappelle to przede wszystkim długie okna pokryte kolorowymi witrażami i o rożnych porach dnia padające światło zmienia kolory wewnątrz świątyni. Jest po prostu pięknie.
Przepiękna ta szkatułka. Bardzo!!!!
PolubieniePolubienie
Moja ulubiona. Dziękuje za odwiedziny
PolubieniePolubienie
magiczne miejsca i tak jak nie lubię kościołów, tak tam chciałabym spędzić sporą część dnia
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pingback: J jak Jeszcze Żyję | Nie zawsze poprawne zapiski Dee